Fatass Journal... 2022#187 - Jul 6

Po kilku dniach odpoczynku trzeba wrócić do pracy. Nie to żebym narzekał, bo w zasadzie lubię swoją pracę, a gdyby do tego szef był mniejszym atencjuszem to by było niemal idealnie. Najpierw z byłe pierdoły rozkręci aferę na cały wydział i pół drugiego, a później próbuje zamieść to pod dywan, tylko, że u nas nie ma dywanu. Ale to jego cyrk i jego małpy, ja skupiam się na swojej pracy, i tak było wczoraj. Szybko nadrobiłem zaległości z ostatnich dni i poradziłem sobie z bieżącą robotą.

W zasadzie na przerwę lunchową wychodziłem bez zaległości. Bynajmniej nie miałem ich w pracy, bo miałem zaległości w treningu biegowym. Wczoraj wykonałem dopiero bieg, który miałem zaplanowany na niedzielę, ale z racji wyjazdu do Normandii odłożyłem go na wtorek, a we wtorek wybrałem rower i zrobiło się sporo zaległości. Musiałem jak najszybciej coś z tym zrobić.

Wczorajszy trening polegał na 2 km rozgrzewki, następnie 4 km biegu w równym tempie i 2 km rozbiegania. Miałem jakiś taki głód biegania, że w zasadzie to prawie od początku utrzymywałem tempo w granicach 5:50 min/km, później około czwartego kilometra wyszło trochę słabiej bo musiałem biec pod wzniesienie, ale kolejne kilometry były szybsze. Przyznam, że zmęczyłem się tym trzymaniem równego tempa poniżej 6 min/km i pierwsze kilka metrów rozbiegania przeszedłem, ale za chwilę wróciłem do biegu. Na koniec stało się to, czego nie lubię najbardziej, czyli "poszukiwanie brakujących metrów" i rozkminianie czy jak pobiegnę tą drogą to będzie wystarczająco, czy może lepiej skręcić w tamtą.

Wieczorem po powrocie z pracy wyszedłem jeszcze na krótki spacer po okolicy.

Information about the 9th Season of #POLIAC you find here.