Halo, gdzie ja jestem?!
Przemierzam ostatnio życie niczym ten Gibki Cug, zasuwam i chociaż tyle że nie gubię trakcji (ani torów). Mam wrażenie, że jest mnie za dużo, że czasu za mało, że fajnie byłoby się schować do swojej nory i z niej nie wychodzić. Sęk w tym, że nie potrafię.
Problem w tym, że ostatnio jestem na fali, którą mogłabym zdefiniować jako odzyskaną chęć do życia. Jestem przerażona tym faktem. To ludzie tak żyją? Że chce im się wychodzić z pokoju/mieszkania/domu i coś działać? Brrr! Nie umiem się zmienić w łóżkowego naleśnika! Tak nie można no! Nie po to mam masę kocyków, armię maskotek i przytulne miejsce, żeby je opuszczać (chociaż chyba przyznam rację byłemu facetowi, że w mieszkaniu przydałby się inny kolor niż biel lub jasne odcienie szarości). Niemniej zamiast spędzać całe dnie przed komputerem jak miałam w zwyczaju, to wychodzę w różne mniej lub bardziej poważne miejsca. Teraz odczuwam notoryczny ból pośladów, bo hurr durr - jak już wyszłam to chcę być wszędzie. Tak dla przykładu ominęła mnie planszówkowa impreza w spodku. Może nie mam kasy na nowe gierki ale chętnie bym spróbowała jakiegoś tytułu, a nuż coś znajdę na posiadówki ze znajomymi (coś ambitniejszego niż uno). Może załapię się na inne wydarzenie tego typu w najbliższym czasie - albo zapomnę przytłoczona masą innych rzeczy.
Tak, przywykłam do uprawiania pewnej namiastki życia hikikomori. Nie wychodziłam praktycznie w ogóle, ale w porównaniu do nich nie miałam fobii społecznej czy czegoś takiego - po prostu wolałam się zamknąć u siebie i nie wchodzić w interakcję ze światem zewnętrznym poza witaniem dostawców z Glovo, którzy przynosili mi jedzenie lub zakupy spożywcze. Czy jestem leniwa? Tak. Gdzieś pod skórą czuję, że chciałam wypisać się z szeroko rozumianego wyścigu społecznego, że lepiej było mi się odciąć i siedzieć z samą sobą. Że miałam serdecznie dość słuchania wyrzutów "czemu nie jestem taka/siaka/owaka". Chciałabym, żeby najbliżsi zrozumieli, że żyję przede wszystkim dla siebie, a nie po to by spełniać ich zachcianki/ambicje/cokolwiek.
A czemu ostatnio wylądowałam w Krakowie?
Trochę kulturoznawstwa, trochę luźnej pogawędki, klasyczne rantowanie Maja (jeśli ktoś ogląda jego kontent to wie co mam na myśli). Kwestie czy w szkole będzie częściej pojawiać się coś poza literaturą (i wyłomy, które już są - niby pierwszy krok został wykonany, ale to wciąż za mało). Przynajmniej dowiedziałam się, że w Polsce istnieje komiks. Myślałam, że najwyżej to są międzynarodowe klasyki (bo o Kajko i Kokoszu to zapomniałam), że INO MANGA DATTEBAYO! A tutaj jednak nie! Tylko, że komiks w moim odbiorze to jeszcze bardziej elitarna manga (niektóre mangi sprzedajemy między sobą na zasadach kolekcjonerskich - a tutaj się okazuje, że komiksy właśnie uderzają w klienta dorosłego z jakimś portfelem). Przyznam, że fajnie było poszerzyć horyzonty i dowiedzieć się czegoś zupełnie nowego.
Później już zasypiałam w pociągu, bo brak snu mnie dogonił i dopiero dzisiaj mogłam wreszcie jakoś odespać zwariowany czas.
Teraz w sumie skończyłam pracować i idę w kimę bo nie ogarniam co się dzieje wokół, więc nocnym markom życzę dobranoc, a tym co wpadną rano - dzień dobry~!
Hello osavi!
It's nice to let you know that your article will take 10th place.
Your post is among 15 Best articles voted 7 days ago by the @hive-lu | King Lucoin Curator by polish.hive
You receive 🎖 0.3 unique LUBEST tokens as a reward. You can support Lu world and your curator, then he and you will receive 10x more of the winning token. There is a buyout offer waiting for him on the stock exchange. All you need to do is reblog Daily Report 439 with your winnings.
Buy Lu on the Hive-Engine exchange | World of Lu created by szejq
STOP
or to resume write a wordSTART