RE: "Nie będziesz posiadał niczego, a będziesz szczęśliwy" - nowy model ekonomiczny dla zrównoważonej przyszłości. [#22]

avatar
(Edited)

You are viewing a single comment's thread:

Ja wyobraź sobie też nie. Po prostu męczy mnie już w kółko czytanie takich tekstów od osób WŁAŚNIE po tej samej stronie. A potem ide np do sklepu tak jak wczoraj a baba która generalnie TEŻ jest po tej samej stronie zaś mnie prosi o maseczki bo jej się policja kręciła ostatnio i znowu zaczepiła ludzi bez kagańców. No ale jak ma nie chodzić i tak nie robić skoro ta pani wciąż to respektuje gdzieś w swojej świadomości i chyba, nie wiem, mimo tego ze popiera postulaty że to co się dzieje to co najmniej przesada, to chyba rzeczywiście wciąż myśli że może to wszystko co się kroi minie ją i mnie jakoś bokiem jak tylko grzecznie będzie udawać to co od niej oczekują?

A najgorsze jest to że większość sobie tak myśli.

Tak MOGŁO by nas minąć bokiem jakbyśmy właśnie wszyscy powiedzieli dość już rok temu na same kagańce i nie poszli się szczepić w ogóle bo rozwalilibyśmy ta narrację na strzępy. a teraz jak 50% się zaszczepiło to będą teraz bronić swojego stanowiska za wszelką cenę i za te stanowisko będą gotowi umrzeć. Bo zasadniczo szczepiąc się to właśnie pokazujesz że wierzysz w to wszystko tak mocno że jesteś gotów zaryzykować swoim życiem dla obrony tego paradygmatu.

Po prostu już dawno powinniśmy dojść do konsensusu w pewnych kwestiach a jedną z nich jest właśnie to że nie można już bezpiecznie dywagować sobie o pewnych hasłach w kategoriach filozoficznych bo jest duże ryzyko że chcąc nie chcąc przyczyniamy się do propagowania idei które są szkodliwe..

Widzisz to tak jak z dochodem podstawowym. te 3 lata temu jeszcze radośnie pisałem sobie teksty broniące dochodu podstawowego bo nie wiedziałem z czym ten termin się wiąże i z czym wiążą go globaliści którzy jak się okazuje już wtedy go stworzyli.

Idea wydawała mi się dobra ale to dlatego że nie wiązałem tego wszystkiego z zamordyzmem jaki np teraz się wprowadza jak elektroniczne id pieniądz cyfrowy i totalna kontrola. A także nie do końca rozumiałem mechanizmów działania gospodarki i ekonomii. Opierałem się po prostu na wyobrażeniach gospodarki która była wtedy i to na błędnych wyobrażeniach bo naiwne myślałem sobie że take BDP nie może być wykorzystane do trzymania nas na smyczy.

Widzisz też sobie nad interpretowałem pewne pojęcia parząc na nie przez pryzmat własnych wyobrażeń. Sęk w tym że właśnie robiłem to samo co ty teraz czyli bezwiednie tworzyłem konia trojańskiego dla umysłów innych. Bo widzisz mało kto zapamiętał pewnie treść moich artykułów. Ale przekonywałem ludzi do idei które dziś w praktyce wychodzą jednak na coś zupełnie innego niż ja bym sobie wyobrażał.

I widzisz myśle ze nie ma nic złego w tworzeniu samych idei filozofowaniu i dywagacjach. Jest to wręcz pożądane, ale teraz kategorycznie uważam że za każdym razem jak filozof tworzy nowy system to powinien wymyślać nowy własny system pojęciowy żeby uniknąć możliwie jak najbardziej mylnej interpretacji lub tez podpinania się pod coś czego nigdy nie może być do końca pewny. Tym bardziej jeśli mowa tu o hasłach wobec których własnie ci "ostrożni" ludzie zgłaszają poważne wątpliwości.



0
0
0.000
5 comments
avatar

W latach 2009-2014 wsiąknąłem w narracje "spiskowe" na dobre, już wtedy się nie podśmiewałem, bo już wtedy realizowały się scenariusze, o których czytałem. Kryzys finansowy, zamachy terrorystyczne, medialne manipulacje, wszystko pasowało skladało się w jedną całość. Także rozumiem o czym piszesz. I wiesz co? Wspominam to jako zajebiście trudny i mroczny czas, zawaliła mi się rzeczywistość po raz pierwszy, patrząc z perpsektywy czasu to spędziłem parę lat w depresji śledząc plany elit. Nie piszę więc teraz tych wpisów z perspektywy "owcy".

Doszedłem do wniosku, że to jest ślepa uliczka, 95% ludzi nigdy nie zgłębi tych tematów, rewolucja nie zajdzie w ten sposób. I nie dlatego, że ludzie są niewolnikami, o nie, bardzo mnie razi taka narracja bo odbiera podmiotowość. Ludzie nie wchodzą w te tematy bo chcą w tym dość już przejebanym świecie zaznać raczej szczęśliwych chwil, a to są bardzo trudne doświadczenia, które mogą przytłoczyć, postawa troski o siebie wydaje mi się zdrowa. To zaangażowanie wszystkich nie jest jednak zresztą wcale konieczne. Potrzebne są alternatywy. Ponieważ podstawową przyczyną tego, że żyjemy w systemie opartym o przemoc nie jest fakt, że grupa złych skurwysynów chce rządzić innymi. Podstawowa przyczyna jest taka, że przez tysiąclecia nie potrafiliśmy inaczej. Hierarchiczna struktura do czasu była wydajna i skuteczna. Teraz przestaje być. Dlatego system trzeszczy w szwach, dlatego ludzie zaczynają się "budzić" i buntować, na horyzoncie mamy alternatywy.

Uważam też, że paradygmat walki ze złym systemem jest z góry skazany na porażkę, bo sama walka jest ich metodą. Jeśli naprawdę potrafimy lepiej, to stwórzmy atrakcyjne alternatywy dla przeciętnego człowieka, tak żeby nawet nie interesowały go planych "złych". Kiedy zniknie zapotrzebowanie, oni sami też znikną niezauważeni przez wielu.

Zobacz, połowa Polaków się zaszczepiła. To znaczy, że jest druga połowa, która nie chce tego robić. Jak potężna jest to energia, ogrom różnorodnych ludzi, którzy mają tak różne powody, wnioski i przemyślenia na ten temat. Masa to złudzenie. A ludzie bardziej potrzebują nadziei, wiary w możliwość lepszego świata i perspektywy zmian, a nie kolejnego wroga.

Stosując "ich" hasło w odwrotnym kontekście dokonuję odczarowania rzeczywistości, którą próbują kształtować takim zaklęciem. Nie wiem czy przeczytałeś cały wpis, ale piszę o odzyskaniu podmiotowości dzięki decentralizacji i jednoznacznie wyrażam swój krytyczny stosunek wobec globalistycznych planów.

Decentralizacja to największe zagrożenie dla ludzi, którzy chcą całą władzę trzymać w swoich rękach, a ich narzędziem jest centralnie zarządzany system finansowy. Dlatego piszę, że protesty i ludzie na ulicach to jest nie jest ich język. Ich język to pieniądze i władza, które dostają w niemej umówie zawartej setki lat temu. Wystarczy dobrowolnie odstąpić od umowy. Tak to widzę.

Pozdrawiam i życzę dużo siły i zdrowia, bo to nie jest prosta droga.

0
0
0.000
avatar

Dobra już spokojnie tylko przyznaj, że się trochę zagalopowałeś. Treści >> (nikogo nie zatrudniam, a jestem szczęśliwym współwłaścicielem platformy.). Widzę, co się dzieje w rodzinie i moje zastanowienie jest czy zdołam jeszcze powstrzymać przez coraz bardziej dociskanie ich. Nagminna ingerencja nie jest łatwa. Połowa ulicy żyje jak kot z psem, a wieloletnie znajomości się sypią bo o dwa słowa za dużo w niektórych przypadkach.

Technologia jest przydatna, jeśli jest w odpowiednich rękach, jak było podkreślone i umiar musi być zachowany. Kreować trzeba dobro, bo jak jesteś spostrzegawczy, zauważysz za dzień dwa lub więcej będziesz widział tego efekty, i napotykał wspomniane przez siebie treści i rozmowy. Informacje i przekazywanie tych absurdalnych jest również konieczne do dyskusji analizowania dalszego przekazu. Obecnie nie warto propagować pandemicznych bo ścieki i kasta tego chcą aby było zainteresowanie i dyskusja- trzeba krzyczeć mamy na to w wy.....e bawcie się sami.

Wszyscy jesteśmy już zmęczeni...

0
0
0.000
avatar

tzn chyba mnie nie co źle odebrałeś. Wiesz ja w podobnych latach co ty zagłębiłem się w tzw "spiskowe teorie" i podobnie jak ty wiele z nich widziałem jako prawdziwe i dostrzegałem że po prostu to się dziej na moich oczach. Pisac że sobie śmieszkowałem i pobłażałem nie mam na myśli tego że w nie nie wierzyłem tylko tego że nie motywowało mnie to do żadnego działania bo nie bardzo wiedziałem co mogę z tym zrobić a i właśnie chęć życia w wygodzie sprawiała że ostatecznie nie chciało mi się szukać tych rozwiązań dalej. Bo dlaczego ja mam cierpieć za ludzkość? bo czy to w ogóle ma sens? Mam własne problemy z którymi ledwo sobie radze po co jeszcze mieszać się w cudze? No i z resztą wyznawałem tez taki pogląda jak ty pokazywać alternatywy, możliwości itd. Sęk w tym że to nie do końca tak jest...

Jest już taki koles co to np u nas w Polsce idzie taką drogą jak ty że myśli iż weźmie sobie hasło przekręcone przez globalistów i stworzy własny paradygmat. Nazywa się Mateusz Jarosiewicz. Jak ja się dołączyłem do tej inicjatywy to w swoim neosie promował Smart cities w taki sposób jak ty czyli chciał to pojęcie "ukraśc" i przemienić. Co opowiedział mi osobiście gdy byłem w willi neos w zeszłym roku. Sęk w tym ze albo nigdy jego intencje nie były szczere albo też pojęcie rządzi sie swoimi prawami ale to czym jest ruch Neos to właśnie genialna pułapka na wszystkich młodych ludzi, którzy się z tym wiążą ciągnąca ich w stronę prawdziwych smart cities, 5g i korporacjonizmu. A wiem co mówię ponieważ spędziłem w tej organizacji dobre pół roku angażując się głęboko i poznając czołowe osoby stojące na jej czele. Ruch zaczął przyciągać coraz więcej osób których poglądy wobec postulatów z którymi rzekomo miał walczyć i zmieniać, były conajmniej neutralne jeśli nie pozytywne. Ponieważ WSZYSYC ludzie sa leniwi również ci w atlernatywnych społecznościach i jak juz raz ich szklanka poglądów wypełniła sie jakimś hasłem to poprostu trudno potem było im zmienić pewne rzeczy.

I dzieje się tak ponieważ to o czym ty mówisz że:

Stosując "ich" hasło w odwrotnym kontekście dokonuję odczarowania rzeczywistości, którą próbują kształtować takim zaklęciem.

To jest czysta arogancja z twojej strony. nie odwrócisz ich haseł robiąc z nich konia trojańskiego ponieważ nie masz takich zasobów jak oni. Choćbyś nie wiem jak się starał to po prostu mierzysz sie z przeciwnikiem który ma więcej zasobów i większy wpływ na rzeczywistość więc szybko będzie w umysłach ludzi prostował twoje "zaburzenia" ich paradygmatu pod danym hasłem i spowrotem wciągął ludzi których nawet ty przekonałeś do swoich poglądów w swoją narrację lub też sam fakt że posługujesz się nazwą obcego paradygmatu będzie odstraszał od ciebie osoby które byc moze nawet i mogły by mieć wielki wpływ na twoje wysiłki ale nigdy się tego nie podejmą ponieważ nigdy temu nie zaufają.

to jest jak próba przerobienia starego samochodu na nowy. Jest to kosztowne czasochłonne i wymagające i często przynosi gorsze rezultaty niż to co możesz osiągnąć budując coś od nowa.

Decentralizacja to największe zagrożenie dla ludzi, którzy chcą całą władzę trzymać w swoich rękach, a ich narzędziem jest centralnie zarządzany system finansowy.

A no i tu tez się mylisz.. czym jest 5g? jeśli nie decentralizacją nadajników? A star link ? czy to nei jest decentralizacja sieci satelitarnej? A CBDC ? tez będzei najprawdopodobniej oparte na blockchainie.

to co chcą nam zaserwować to zdecentralizowana centralizację. I dlatego tak wielu może się dać zwieść tym hasłom o których mówisz i popaść w pułapkę.

Zobacz np NFT niby na blockchain niby zdecentralizowanye ale to wszystk zmierza do tego zeby zrobić podkładkę pod Metę Cukierberga. Tak samo jak tzw "smart kontrakty" wcale nie są takie znowu dobre.

to nie decentralzacja jest dla nich zagrożeniem tylko brak chęci ludzi do uczestnictwa w ich paradygmacie. I ja tu nie wierzę w płynne przejście. musi nastąpić radykalne zaprzeczenie tak żeby te struktury które pobudowali runęły. Są gotowi na rozwiązania siłowe a le nie na odmowę brania w tym udziału a to sie nigdy nei wydarzy przez blockchain który z tym co tworzą współgra tylko przez rewolucję świadomości.

0
0
0.000
avatar

Wytaczasz całe ściany tekstu oparte o jakieś założenia, które sobie porobiłeś, niestety również chyba na temat moich przekonań i intencji. Przez to mam bardzo nieprzyjemne doświadczenie rozmowy z Tobą, wcale nie mam ochoty wchodzić tu w fundamentalne założenia.

Inaczej rozumiemy decentralizację. 5g i starlink to tylko narzędzia, które mogą być użyte na różne sposoby. Decentralizacja architektury to za mało, cbdc to żadna decentralizacja i nie wystarczy wrzucić czegoś na blockchain, żeby było zdecentralizowane. Dystrybucja wewnątrz sieci, transparentna komunikacja i przepływy środków. Rynek weryfikuje. Sam paradygmat scentralizowanej władzy staje się przestarzały w środowisku technologicznym najbliższej przyszłości. Rzeczy dzieją się same, nie potrzeba żadnych Jarosiewczów, deepresearchów czy bojowników o wolność. Ja tu sobie tylko siedzę, obserwuję i opisuję co widzę. Nie jestem politykiem i ideologie interesują mnie dużo mniej niż technologie.

Odpowiedz mi proszę na jedno pytanie. Jaka jest Twoja diagnoza przyczyn zaistnienia stanu rzeczy, w którym mamy scentralizowane władze, hierarchiczne struktury w kształcie piramidy i system oparty o przemoc. Bo chyba oboje się zgadzamy, że tak jest. Tylko dlaczego?

Nuży mnie trochę dynamika rozmowy rozbudowanych komentarzy, nie odnajduję się w tym. Jak Cię porusza w jakiś sposób to, co piszę, bo tematy mam wrażenie podobne nas interesują, to można się zgadać na piwo, albo herbatę.

0
0
0.000
avatar

Ściany tekstu to tylko brak możliwości wyrażenia pewnych rzeczy słowami.

Pewnme narzędzia nie nadają się do używania inaczej np jakie inne zastosowanie niż burzenie zabijanie i niszczenie widzisz dla głowic nuklearnych? rozwalanie meteorów grożących ziemi? może ale na pewno można wymyślić coś mniej niebezpiecznego. a może znasz inne zastosowanie do pejczy niż poganianie zniewolonych ludzi zwierząt i zadawanie bólu? jako lina? sznurówka? nie wiem do szatkowania kapusty? XD

Są takie wynalazki które są po prostu złe i nawet jeśli chcemy je stosować w dobrych celach to najczęściej alternatywne rozwiązania specjalnie zaprojektowane w innym celu są lepsze i skuteczniejsze niż te jakie możemy znaleźć dla rzeczy których pierwotnym przeznaczeniem było co innego

Odpowiedz mi proszę na jedno pytanie. Jaka jest Twoja diagnoza przyczyn zaistnienia stanu rzeczy, w którym mamy scentralizowane władze, hierarchiczne struktury w kształcie piramidy i system oparty o przemoc. Bo chyba oboje się zgadzamy, że tak jest. Tylko dlaczego?

A skąd ja mam do cholery wiedzieć? XD Czy ja ci wyglądam na lekarza który jest na tyle arogancki żeby stawiać diagnozy? Przyczyn jest wiele i za razem niema żadnych. To wszystko jest jedna wielką tajemnicą tak jak sens ludzkiej egzystencji.

Nuży mnie trochę dynamika rozmowy rozbudowanych komentarzy, nie odnajduję się w tym. Jak Cię porusza w jakiś sposób to, co piszę, bo tematy mam wrażenie podobne nas interesują, to można się zgadać na piwo, albo herbatę.

No widzisz mnie się też generalnie nie chce pisać bo słowa nie mają mocy jeśli nie idzie za nimi coś więcej. Propozycja ciekawa tylko pytanie jaki miałby być cel tego spotkania po za snuciem kolejnych dywagacji? Uczestniczysz w jakichś ciekawych projektach, które idą za tymi słowami? A może masz coś do zaprezentowania żeby mnie przekonać do tego o czym mówisz? czy też po prostu chcesz się zmierzyć słownie na żywo.

0
0
0.000