Fatass Journal... 2022#118 - Apr 28

Tak się złożyło, że miałem teraz tydzień wolnego od pracy, ale wszystko co dobre kiedyś musi się skończyć. Podobnie było w moim przypadku, w czwartek rano do roboty. Gdy szedłem do pracy to wiedziałem, że będzie czekała mnie przeprawa z szefem. W maju mam zaplanowany i zatwierdzony urlop, tylko, że gdy go zapotrzebowałem to nie wiedziałem, że przesuną się zastrzyki żony o tydzień. W związku z tym wyjazd do Polski przesunął się o blisko tydzień, chciałem więc anulować dwa dni urlopu, których nie potrzebowałem, w tym tygodniu co nam wypadł. A w to miejsce wziąć trzy dni pod koniec maja i na początku czerwca.

No i ta prosta operacja, która wymaga od szefa kilku kliknięć w Excelu i złożenie jednego podpisu, spowodowała wykład z jego strony na temat naszych uropów, jakby kiedykolwiek miał z tego powodu problem z wyznaczeniem kogokolwiek na zmianę. Zazwyczaj i tak bardziej "gorące" terminy, jak wakacje, czy święta ustalamy między sobą, a do szefa trafia gotowy plan, który on musi tylko wklepać do Excela. No, nic musiałem wysłuchać "głosu jego", co jak zwykle wpuściłem jednym uchem, a drugim wypuściłem, a na koniec zrobił wszystko o co poprosiłem.

Od soboty nie biegałem, plan ciągle przesuwałem na kolejny dzień, aż tyle się tego na zbierało, że do końca tygodnia muszę nadrobić wszystkie treningi dzień po dniu. Na pierwszy ogień poszedł trening, w którym miały być mocne elementy z podbiegami. Tego niestety nie dało zrobić się na bieżni lekkoatletycznej, w bazie jest jedno takie miejsce, gdzie jest lekko pod górkę. Żeby tam dobiec potrzebowałbym więcej czasu niż było zaplanowane na rozgrzewkę, postanowiłem, że zrobię sobie mocny bieg tempowy po trasie z tym podbiegiem. Wyszło bardzo fajnie. Potrzebowałem takiego szybszego biegu, bo ostatnimi czasy zamuliłem się tymi truchtami.

Po powrocie z pracy zrobiłem sobie jeszcze wieczorny spacerek po okolicy. Poniżej zdjęcia drzewa tuż obok mojego bloku. Zimą w czasie tych wichur wiatr przewalił dwa świerki, które stały za ławką na zdjęciu. Przyjechała ekipa, która uprzątnęła powalone drzewa, a przy okazji dosło się wierzbie. Ogołocono ją prawie do zera, zostawili tylko kilka pęków. Teraz wygląda łyso, ale podobno "nowe pędy w kolejnym roku będą kwitły bardzo obficie". Już widać nowe pędy.

Dystans pokonany w 2022 roku: 1364,54 km - z podziałem na dyscypliny:

This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io

Daily Activity, Jogging, Running, Walking